Chciałybyśmy dzisiaj przedstawić Joannę Banaszewską – przedsiębiorczynię, influncerkę oraz miłośniczkę podróży, z którą współpracowałyśmy podczas tworzenia linii Ellen.

poczuj się dobrze w swoim własnym towarzystwie

Joanno, obserwujemy Twój profil i widzimy, że jesteś bardzo zajętą kobietą! Prowadzisz swoje marki, odnosisz sukcesy, wychowujesz dzieci i jesteś aktywna na Instagramie. Znajdujesz też czas na podróże. Czy Twoja doba ma więcej godzin?

Nie, niestety nie ma? Przez lata prowadzenia tego wszystkiego nauczyłam się naprawdę niezłej organizacji. To mnie ratuje. Po prostu każdą minutę mam zaplanowaną. Nawet, gdy przemieszczam się z miejsca w miejsce, to w tym czasie mam umówione telefony. Na przykład teraz jestem na paznokciach i udzielam wywiadu.

Przy wszystkich swoich obowiązkach masz czas na podróże. Zdarza Ci się podróżować samej. Chciałybyśmy zapytać, co kuszącego jest w takich samotnych wyprawach?

Na pewno to, że nie musimy się do nikogo dostosowywać. A przecież robimy to codziennie – w pracy czy w domu. W takiej podróży naprawdę spędzamy czas tak, jak tego chcemy, a nie jak od nas ktoś mógłby oczekiwać. To na pewno bardzo wyzwalające uczucie. Gdy podróżuję sama, to zazwyczaj nie mam żadnego planu – właśnie przez to, że codzienność mam taką zaplanowaną. Lecąc sama, zazwyczaj mam zarezerwowany pierwszy nocleg, samochód i … tyle. A potem wszystko dzieje się w zależności od tego, jak mi wiatr zawieje i jest to dla mnie bardzo fajna rzecz. Ale rozumiem, że nie każdy jest na to chętny.

A jak często podróżujesz sama?

Raz w miesiącu – ale mówię tu zarówno o podróżach prywatnych, jak i służbowych. To nie jest to dla mnie coś dziwnego. O tym, że to taka niecodzienna rzecz przypominam sobie właśnie wtedy, kiedy ktoś mnie o to pyta na Instagramie. To nie jest też tak, że robię to od niedawna, bo prawda jest taka, że większe podróże solo zaczęłam w wieku osiemnastu lat. Jest to jest dla mnie zupełnie naturalne.

3.jpg

Czy miałabyś w takim razie jakieś rady dla takich osób, które jeszcze nigdy się nie wybrały w samotną podróż?

Na pewno zaczęłabym od jakiegoś miejsca w Polsce. Możemy sobie na przykład ufundować taki samotny weekend w Polsce i zastanowić się, czego tak naprawdę zawsze bardzo chciałyśmy spróbować. Wtedy można zarezerwować sobie świetny hotel - bo zawsze też, gdy jedzie się samej, to są to inne koszty niż gdy jedziemy całą rodziną. A jeżeli kogoś taka podróż przeraża, to nawet może pobawić się w turystę w swoim mieście. Zaplanować sobie taki dzień i zobaczyć, jak się czuję w swoim własnym towarzystwie. Warto podkreślić, że jeżeli ktoś po takim dniu stwierdzi, że to nie jest dla niego, to nie znaczy, że jest z nim coś nie tak. Wydaje mi się, że to nie jest w tym nic dziwnego, jeżeli nie czujemy się komfortowo w samotności. Niektórzy to lubią i się w tym odnajdują, jak na przykład ja, ale na pewno nie jest to dla każdego.

Jeżeli będziemy mieć ochotę na wyjazd zagraniczny, to chyba bym mimo wszystko wybrała kierunek, w którym już byłam z kimś wcześniej. Znajomość tego miejsca po prostu sprawi, że będzie nam troszeczkę łatwiej. Ja lubię w podróżach to, że poznaję ludzi. Jest mnóstwo aplikacji, które pozwalają nawiązać relacje.

Czy wspominasz wyjątkowo którąś ze swoich podróży?

Nie potrafię wybrać jednej. Wydaje mi się, że każda z tych podróży była dla mnie 10 na 10 w danym momencie życia. Na pewno wyjątkowy dla mnie był pierwszy wyjazd jako osiemnastolatki do pracy w Hiszpanii. Potem pierwsza podróż solo po urodzeniu dzieci. Teraz też podróżuję bardzo dużo sama. I na wyjątkowość tej wyprawy nie wpływa kierunek, ale to, że lubię spędzać z sobą czas. Dlatego każda podróż jest dla mnie ważna i nie umiem wybrać tej jednej.

4.jpg

Na koniec nie mogłybyśmy nie podpytać Cię o współpracę z marką Samanta. Jak pracowało Ci się przy tworzeniu bielizny? Czy było to dla Ciebie coś nowego? Masz już przecież markę odzieżową.

To było dla mnie zupełnie coś nowego. I na pewno zaskakującego. Spodziewałam się, że tworzenie bielizny będzie skomplikowane, ale chyba nie aż tak. Jestem pod wrażeniem tych wszystkich konstrukcji oraz tego, że dziewczyny potrafiły faktycznie przenieść moją wizję na konkretny produkt. Majtki opracowywałyśmy wręcz od zera, na podstawie moich potrzeb i mojej wizji. Uważam, że naprawdę niesamowicie to wyszło. I bardzo ekscytujące było przymierzać już gotowe produkty. Spodziewałam się czegoś nowego, ciekawego i wielowątkowego, ale przeszło to moje oczekiwania. Oczywiście w pozytywnym sensie. Cieszę się, że mogłam wykorzystać swoje pomysły, ale również, że mogłam pracować z tak doświadczonymi konstruktorkami bielizny. Ich wiedza jest bezcenna w całym tym procesie. Cieszę się, że mogłam dołożyć swoją cegiełkę oraz przekazać marce bieliźniarskiej głos kobiet, z którymi codziennie rozmawiam na Instagramie.

To dla nas bardzo cenny głos! Dziękujemy za rozmowę.

poczuj się dobrze w swoim własnym towarzystwie