Jak wyglądały pantalony? Co to są gorsety? Jaką funkcję spełniała bielizna w dawnych czasach? O historii bielizny rozmawiamy dzisiaj z kostiumolożką, Marią Molendą.

Pani Mario, czy bielizna istniała od zawsze? Czy jest jakaś data powstania bielizny?

Obecnie bielizna to dla nas przede wszystkim intymne, najbliższe ciału części ubioru. Najstarsze ślady jej używania sięgają nawet 7000 lat wstecz. Również starożytnym Grekom i Rzymianom nie była obca, kobiety używały na przykład przepaski na biust zwanej strophium.

Samo polskie słowo „bielizna” pojawiło się w średniowieczu, a dokładniej w XIV wieku. Wywodziło się od przymiotnika biały i stosowano je szeroko, na oznaczenie tego, co jest białe, a mogły to być bardzo różnorodne rzeczy. W dobie staropolskiej, słowem tym oznaczano ogólnie ubrania, w tym właśnie odzież spodnią i rzeczy wykonane z białych tkanin, na przykład pościel czy obrusy. W średniowieczu najbliższym ciału ubiorem była koszula, noszona zarówno przez mężczyzn, jak i kobiety, które pod sukniami nosiły długie koszule. Szyto je z białego płótna lnianego. Zamożne osoby posiadały koszule szyte z najdelikatniejszych płócien, a wraz z nastaniem renesansu pewne partie koszuli, takie jak np. dekolt czy bufiaste rękawy zaczęto dekorować pięknymi haftami i wykańczać koronką. Także w tej epoce kobiety używały przepasek na biust, a nawet takich form okrywania piersi, które bardzo przypominają obecnie noszone staniki.

Bardzo ciekawego odkrycia dokonali naukowcy z Uniwersytetu w Innsbrucku, którzy około 15 lat temu w jednym z austriackich zamków odnaleźli przykłady biustonoszy z XV w., a także męskich majtek. W średniowieczu majtki były elementem bielizny, który nosili mężczyźni.

Fot: Arbresha Goranci, Archiwum Fundacji Nomina Rosae

Czy można określić, kiedy dokładnie powstała bielizna, która jest noszona w dzisiejszych czasach?

Choć, jak wspomniałam, „przodków” dzisiejszych biustonoszy możemy doszukiwać się nawet w starożytności, to jednak biustonosz ostatecznie na rynek wszedł późno. Zresztą zdania są podzielone co do tego, kto go ostatecznie „wynalazł”. Wśród pionierów lansujących ten element bielizny znalazła się np. dziewiętnastowieczna wytwórczyni gorsetów Herminie Cadolle. W 1889 r. otworzyła ona w Paryżu atelier bieliźniarskie i tam stworzyła bieliznę składającą się z podkreślającego talię gorsetu i części podtrzymującej biust. W 1900 r. zaprezentowała taki komplet na paryskiej Wystawie Światowej, a od 1905 r. górna połowa tego kompletu była już sprzedawana osobno. W 1907 r. brassiere lansował wpływowy magazyn Vogue.

Z kolei w 1914 r. biustonosz opatentowała amerykańska tancerka Mary Phelps Jacob. Damskie majtki w krótkiej formie pojawiły się także dopiero na początku XX wieku. Wcześniej kobiety nosiły długie do kolan albo nawet dłuższe pantalony, często zresztą dekorowane piękną koronką. Były one szczególnie istotnym elementem bielizny w okresie triumfu mody krynolin, gdyż okrywały nogę, chroniąc skromność kobiety w przypadku uniesienia spódnicy. Pantalony ze względów higieny i wygody nie były zszywane w kroku. Wiedząc to, łatwiej zrozumieć dlaczego słynny taniec kankan budził takie emocje wśród publiczności francuskich teatrów variétés. Wiadomo jednak, że oficjalnie kierownictwo Moulin Rouge nie pozwalało tancerkom na występy w takiej bieliźnie.

Warto także podkreślić, że do ugruntowania pozycji bielizny, na którą składały się biustonosz i majtki, bez gorsetu przyczyniła się I wojna światowa. Kobiety na niespotykaną dotąd skalę podejmowały się zawodowej pracy, często takiej, w której względy komfortu przeważały nad wymaganiami mody i tradycji.

Gorsety, halki, pantalony to dawne elementy bielizny, które kojarzymy. A czy mogłaby Pani opowiedzieć o jakichś innych rodzajach bielizny, które nie są tak znane?

Warto wspomnieć na przykład o noszonych w XIX wieku koszulkach gorsetowych. Gorsetu oczywiście nie zakładano na gołe ciało, tylko na koszulkę bądź halkę. Następnie on sam był okrywany kolejną koszulką, zwykle dekorowaną koronką. Ten element bielizny dawał pewien rodzaj bariery pomiędzy gorsetem a odzieżą wierzchnią. W minionych czasach pożądaną i modną sylwetkę osiągano właśnie za pomocą odpowiedniej bielizny – gorset podkreślał talię, ale poza nim konieczne były jeszcze stelaże, na które nakładano suknie. W XVI w. był to na przykład fortugał, w XVIII w. francuski panier, zwany po polsku rogówką – który tworzył rozłożyste biodra, a w XIX w. właśnie krynoliny czy turniury.

Ciekawa jest również kombinacja, która pojawiła się w użyciu w latach 70. XIX w. z połączenia koszulki gorsetowej z pantalonami, do czego przyczyniła się moda na dopasowane suknie, zwane princeskami. Kombinacja zapinana była z przodu, a rozcięcie ciągnęło się poniżej kroku. Na wysokości pośladków umieszczano zapinaną na guziczki klapę, co miało ułatwiać korzystanie z toalety bez zdejmowania wierzchniego ubioru – kombinacja była bowiem najbliższa ciału i to na nią zakładano gorset. Bielizna w tej formie była szalenie popularna i pozostała w modzie aż do drugiego dziesięciolecia XX wieku. Pod koniec XIX w. pojawiły się także specjalne majtki menstruacyjne.

Fot: Arbresha Goranci, Archiwum Fundacji Nomina Rosae

Czy dawniej bielizna spełniała jakieś inne funkcje niż obecnie?

W naszych czasach bielizna również spełnia rozmaite funkcje i dość podobnie było w przeszłości. Zapewnienie wygody nie należało przeważnie do czynników pierwszoplanowych – bielizna miała przecież nadawać modny kształt sylwetce – poszerzać biodra, podkreślać lub spłaszczać biust czy podtrzymywać bufiaste rękawy sukien. W dobie renesansu piękna bielizna była wyrazem luksusu i demonstracją pozycji, a wyznawane wówczas filozoficzne poglądy na ciało człowieka wpływały na zmiany w podejściu do higieny. Zgodnie z nimi na przykład kąpiele mogły przyczynić się do zaburzenia równowagi humorów w ciele, lepiej było więc ich unikać – zatem koszula była niezwykle istotna ze względów higienicznych, bo służyła absorbowaniu potu i brudu.

Warto wspomnieć także o bardzo interesującym ubiorze funkcjonującym na pograniczu bielizny i stroju wierzchniego, czyli o tzw. tea gown – nieformalnej sukni do picia herbaty. Pojawiła się w latach 70. XIX wieku i stanowiła połączenie nieformalnego ubioru domowego i luksusowego negliżu. Suknie te odznaczały się luźnym krojem i pozwalały kobietom na noszenie poluzowanego gorsetu, a nawet na zrezygnowanie z niego. Kobiety nosiły je w domu, a także podczas spotkań w żeńskim gronie. Ubranie to było idealnym przejawem zamiłowania, jakie belleépoque miała do atrakcyjnego i wręcz zmysłowego stroju. Słynne projektantki Siostry Callot czy Lucile nadawały modelom tych sukien chwytliwe nazwy, takie jak na przykład „Westchnienie niezaspokojonych ust”.

Z jakich ciekawych materiałów była szyta bielizna?

Bielizna długo wykonywana była przede wszystkim z lnu – od pozycji i zasobu majątkowego zależało, czy był to delikatny, wręcz luksusowy len. Potem w modzie pojawiły się bawełniane batysty, z których szyto najdelikatniejsze, zwiewne koszulki i halki, a także jedwabie. Bieliznę dekorowano koronkami i haftami. Tak delikatne tkaniny sprawiały, że mimo iż kobieta nosiła kilka warstw bielizny, nie było jej niewygodnie. Gorsety wykonywano z płótna, bawełny, jedwabiu i usztywniano bryklami z drewna i metalu oraz fiszbinami z kości wieloryba albo nawet indyczych piór, które są lekkie i giętkie. Halki szyto z płótna z końskiego włosia i bawełny lub lnu. Do usztywnień stelaży, takich jak fortugały, rogówki, krynoliny czy turniury, używano początkowo gałęzi krzewów wiklinowych, a potem drutów. Bieliznę wykonywano także z wełny, flaneli i z dzianiny.

Wspomnę jeszcze, że choć zwróciliśmy wcześniej uwagę, że nazwa „bielizna” odnosiła się do rzeczy białych, to oczywiście nie ograniczano się tylko do białego koloru. Zwłaszcza w XIX w. różne elementy bielizny noszono w rozmaitych kolorach, na przykład pod krynolinę zakładano czerwone pantalony, noszono gorsety z barwnych, wzorzystych tkanin, halki w paski oraz pończochy, które z powodu barwników użytych do nadania im żywych, intensywnych kolorów, bywały zabójcze. Jak widać, rozpiętość materiałów, które wykorzystywano do tworzenia bielizny była znaczna.

Fot: Arbresha Goranci, Archiwum Fundacji Nomina Rosae

Pani Mario, a czy bielizna, jaką teraz znamy już taka pozostanie? Czy jako znawca tematu myśli Pani, że jeszcze coś w krojach bielizny może nas zaskoczyć?

Zapewne branża modowa zaskoczy nas jeszcze niejednym niestandardowym pomysłem na bieliznę. W końcu świat nieustannie się zmienia, a przeobrażenia kulturowe otwierają lub zamykają przed nami kolejne obszary ekspresji własnego ciała bądź dbania o jego komfort. Jakkolwiek branża bieliźniana by się nie rozwijała, mam nadzieję, że będzie odbywało się to w poszanowaniu natury.

Dziękujemy za rozmowę. Niesamowite, że bielizna ma tak ciekawą historię!